poniedziałek, 18 stycznia 2016

Rozdział 2

Wiadomość/ Powrót Mordercy


Ukryta Wioska Liścia jak o tej porze roku tętniła życiem. Minęło już 4 lata od efektywnego powrotu Sasuke Uchihy do domu. Potężny shinobi, który zabił legendarnego sannina Orochimaru oraz jego pomocnika Kabuto stał się w pewnym sensie bohaterem oraz wzorem do naśladowania dla wszystkich wojowników. Przez wielu uważany za jednego z najsilniejszych shinobi w wiosce. Dzisiejszego dnia mijała jeszcze inna, dosyć ponura rocznica. Dokładnie 7 lat temu Naruto Uzumaki wraz z Żabim Mędrcem wyruszyli na wspólny trening, a 4 lata temu, w ten sam przyszła wiadomość która wstrząsnęła całą Wioską Liścia. 

4 lata temu w gabinecie wielmożnej Tsunade


-Shizune, błagam cię. To tylko jedna czarka Sake. Wiesz, że na trzeźwo ciężko ogarnąć tyle spraw. Nie jestem pieprzonym robotem!
-Nie Tsunade-sama. Starszyzna wyraźnie powiedziała że pijesz zbyt dużo. Nie dolewaj oliwy do ognia!
-Nie obchodzi mnie to! Jeśli zaraz nie napije się Sake to rozwalę tym biurkiem to durną ścianę żeby medycy mieli krótszą drogę do szpitala z tobą na noszach!- Shizune przyzwyczaiła się, że jej mistrzyni często ją tak straszy. Mimo wszystko wiedziała, że Tsunade nigdy by nie robiła jej krzywdy.
-Mówiłam już, że nie będziesz piła...
-Tsunade-sama! Zaszyfrowana wiadomość o wadze państwowej!- Obok niej pojawił się członek Anbu z małym zwojem w lewej ręce. Odłożył go na biurko i stanął za Hokage.
-Shizune leć po oddział deszyfrujący oraz przyprowadź tego lenia Shikamaru! A ty! Ty leć po dwie butelki, Sake tylko migiem!
-Rany co za dzień - powiedziała już do siebie Tsunade- Za stara już na to jestem, za stara.
-Wzywałaś Tsunade-sama?
-Siadaj Shikamaru. Dostaliśmy dosyć ważną wiadomość, którą ty wraz z odziałem deszyfrującym rozpracujecie jasne?
-Ehh jakie to kłopotliwe- mruknął tylko chłopak.
Po jakiś 10 minutach do gabinetu Hokage przybyli pomocnicy Shikamaru.
-Dobra otwieram zwój.
Kobieta w białym lekarskim kilcie wykonała kilka skomplikowanych pieczęci nad zwojem po czym ten rozwinął się w kłębach dymu.
-Zbyt długa nie jest. Chociaż tyle
-Zamknij się Shikamaru i rób swoje.
Na kartce przed nimi widniało napisane szkarłatnym atramentem tylko 10 symboli. Tsunade wzięła zwój do ręki.
-Co proszę?!- Po kontakcie z dłonią kobiety znaki zaczęły pełzać po kartce niczym żywe sworzenia układając się w 3 zdania. Shikamaru wziął do ręki zwój po czym zaczął czytać na głos.
-Jiraiya nie żyje. Na razie nie wracam do Wioski. Naruto.
W gabinecie nastał absolutna cisza. Nikt nie chciał jej przerwać.
-To chyba jakieś żarty!- Krzyknęła Hokage- Gdzie jest to moje cholerne Sake?! Wszyscy wynocha stąd i to w podskokach! Dzień ten zapadł w pamięci wszystkim mieszkańcom wioski. Każdy opłakiwał śmierć Jednego z Sanninów. Jednak nikt nie wspomniał o Naruto. Zapomniano o nim kompletnie. Zniknął w blasku potęgi Sasuke. Prawie wszyscy nieświadomie usunęli go ze wspomnień.Jaki był, jak dokładnie wyglądał. Wiedzieli tylko jedno. Nie było go teraz w Wiosce. Mimo wszystko jedna dziewczyna cały czas czekała z utęsknieniem na jego powrót.


Piękny letni dzień zakłócał gwar rozmów i hałasów towarzyszącym każdemu dniu handlu w Wiosce Liścia.  Liczne stragany i budki z wszelki możliwym towarem wprost zakrywały pobliskie budynki. Tłumy ludzi w różnym wieku oglądało lub kupowało rzeczy zachwalanie przez ich twórców. Mimo święta Handlu shinobi zawsze muszą być na posterunku. Dwóch ninja w kamizelkach chuninów tj. Izumo i Kotetsu jak zawsze wykonywali swoją pracę w budce strażniczej. W tym dniu jednak musieli zachować czujność ponieważ duży tłum oznacza większą ilość złodziei.
-Ej Kotetsu zagramy w karty?
-Oszalałeś? Nie chce mieć ponownej skargi, a potem bury od Hokage.
-No weź. Tu i tak nic się nie dzieje.
-Dobra ale gramy w pokera?
W tym samym czasie do głównej bramy Ukrytej Wioski Liścia zbliżał się pewien blond włosy mężczyzna. Miał krótko przystrzyżone włosy. Miał na sobie brązowy, podróżny płaszcz narzucony na ramiona. Podszedł do budki strażniczej. Strażnicy od razy go zobaczyli lecz nie widzieli kto to jest.
-Imię, nazwisko i cel przybycia do wioski proszę.
Mężczyzna popatrzył na nich zimnym niczym lód spojrzeniem po czym odwrócił się i jak gdyby nigdy nic, wszedł sobie do wioski.
-Hej ty zatrzymaj się do cholery! 
-Co tu się dzieje Kotetsu?!- znikąd pojawiła się Tsunade- Dostałam kolejna skargę że obijacie się na warcie!
-Jasna cholera ktoś nas cały czas obserwuje i kabluje o wszystkim Hokage. A nawet nie zdążyliśmy zagrać jednej rundki!- Powiedział w myślach Kotetsu
-Hokage-sama. Ten cywil odmówił podania danych osobowych i chcę sobie wejść do wioski.
-Ej ty! Podejdź tutaj.
Zero reakcji.
-Jestem Tsunade. Hokage tej wioski. Jeśli nadal będziesz stawiać opór...
-Wiem kim jesteś Tsunade i nie próbuj mi grozić. Chce tylko kogoś odwiedzić. Czy w tej wiosce jest niejaki Sasuke Uchiha?
-Jak śmiesz się tak do mnie odzywać. Izumo, Kotetsu brać go!
Dwóch chuninów z kunaiami w dłoniach rzuciło się na bezbronnego mężczyznę. Shinobi zaatakowali jednocześnie.Ten tylko spokojnie się odwrócił i jedną ręką, w ułamku sekundy dosłownie zmiótł dwóje wojowników z powierzchni ziemi. Teraz kobieta mogła zobaczyć twarz przybysza, na której nie malowały się żadne emocje.
-A więc tak witasz swojego przyszywanego wnuka Tsunade-obachan?
-Niemożliwe?! Naruto ty wróciłeś!


Koniec. Liczę na jakieś oceny. Kolejny rozdział sam nie wiem kiedy.

4 komentarze:

  1. a no ne fajnie fajnie ale chcialbym nexta i troszku jednolita dlugosc notek jakbys mogl bo jedne sa dlugie drugie krociotki jak cholera

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram się żeby były jednakowej długości. Next już niedługo :)

      Usuń
  2. Masz dobry styl pisania, to sobie zawsze cenie jak czytam blogi.
    Jak by notki były dwa co najmniej dwa razy dłudższe, to było by git. Liczę, że zaskoczysz mnie fabułą, która będzie wykraczać po za schematy.
    Z niecierpliwością czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Historia wydaje się oryginalna. Zawsze wolałam tego innego, mającego trochę mroku Naruciaka, występującego tylko w Fan Fiction :(. Jak już powiedziały osoby wyżej, notki powinny być przynajmniej dwa razy dłuższe, tak sądzę. Nie musisz spieszyć się z nimi, ważna jest jakość :).
    No nic, to ja zmykam i biorę się za rozdział mojego opowiadania. Życzę powodzenia w dalszym pisaniu :).

    OdpowiedzUsuń